Pierwsze dni z maszyną upłynęły na przerabianiu starych szmatek. Wiadomo, nie szkoda będzie wyrzucić, jak się coś nie uda... Machina jest bosssska i jestem w niej absolutnie zakochana!
1. Na początek tuniczka dla Małej Zu, jako recykling mojego starego, panieńskiego swetra.
2. Mała aplikacja z resztek na zwykłej bluzce
3. I strój kowboja na bal karnawałowy w przedszkolu, z którego to stroju jestem najbardziej dumna, gdyż:
- pierwszy raz miałam do czynienia z szyciem koszuli, jest to całkowita przeróbka dorosłej koszuli na mniejszy rozmiar, wię c trochę jakby szyta od podstaw. Nie jest idealna, ale...
- pierwszy raz uszyłam kapelusz:), stare zapasy filcu się przydały
- kamizelkę uszyłam ze skóry wykrojonej z mojej starej kurtki. (Będzie jeszcze pasek i fotki w środę)