niedziela, 18 grudnia 2011

Trochę świątecznych klimatów...

Manufakturka działa, w wolnych chwilach, o które w okresie przedświątecznym nie łatwo, szyję ozdoby. Zauważam u siebie dużą tendencję tildową w tym roku;)
Jestem bez pamięci zakochana w tej tkaninie w kratę, która ma dla mnie wartość sentymentalną i jest bardzo, bardzo vintage. Pochodzi bowiem ze starej kolekcji serwetek i zasłonek kuchennych mojej mamy. Dziękuję mamo!

A wieczorem...

Okno w sypialni.
Moda na norweskie wzory dopadła i mnie. Wydziergałam więc sobie aplikacje na poduszki. Mam jeszcze gdzieś renifera, ale chwilowo się ukrywa...



Ta tablica chodziła za mną już od dawna. Jak już znalazłam czas i chęci, żeby ją sobie zmajstrować, zabrakło mi koronki:( W efekcie brakuje dwóch pasków i nie wygląda tak, jak powinna, ale... Wisi i czeka na dokończenie.


1 komentarz:

  1. ach ... serducha :))))
    bloga Twojego obserwuję, więc teraz na bieżąco będę z Twoimi pracami :)
    fajnie, że trafiłaś na nasze forum ...
    bardzo się cieszę !
    pozdrawiam cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń